niedziela, 7 kwietnia 2013

Elektryzujące się włosy...

Jest 9:00 a ja nałogowo siedzę i czytam, oglądam wasze posty.
Ale do rzeczy wczoraj miałam wrzucić te notkę ale coś mnie zmusiło żeby to zrobić dziś ..

Od dawien dawna nie pamiętam aby coś takiego zaistniało na mojej głowie !! A co to?Elektryzowanie się ??? Czyżby przesuszenie grzywki??? Zmoczyłam głowę na końce nałożyłam olejek Baby Dream trzymałam jakieś 10 minut po czym  umyłam włosy szamponem Alterra papaya & bambus spłukałam, nałożyłam  maskę Wax (do włosów suchych  zniszczonych)na  końce- trzymałam jakieś 3 minutki  zmyłam .
Rozczesałam szczotką i czekałam aż same wyschną a w między czasie zrobiłam kilka  kolejnych foto  a potem oglądałam fotki  na moim lapku  które mogę wam zamieścić z fryzurkami ..
 I się zdziwiłam bo zawsze było tak że zimno mi było w głowę mimo że w moim  mieszkanku jest zawsze ciepło ok 25 do 27 stopni( tak sauna ).
A tu dziś zaskoczenie włosy wyschły mi naprawdę szybko i nie czułam tego chłodu. Za to ta grzywka kleiła mi się do czoła i mrowiła co chciałam ją odgarnąć to elektryzowała mi się .
I leżałam w łóżeczku zastanawiając się co je do tego zmusiło i wiecie co już wiem grzebień . Po rozczesaniu szczotką co zwykle robię od (pewnego czasu),  zrobiłam kilka foto i chciałam pokazać jaką mam grzywę a że się wywinęła chwyciłam grzebień i kilka razy przejechałam po grzywce i się naelektryzowała ot co ją wprowadziło w ten stan :p

Ale tak dla opanowania tego stanu polecam:

* szczotki z naturalnego włosia oraz grzebienie drewniane z szeroko rozstawionymi zębami;

*kolejnym sposobem jest namoczenie dłoni wodą i delikatnie przejechać palcami po włosach lecz
trzeba się liczyć z tym że przypadłość wróci po odparowaniu wody;

*także skutecznym sposobem na elektryzowanie się  jest regularne stosowanie kosmetyków nawilżających.




Miałyście już taką przypadłość?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Żeby żyć trzeba sobie ustalić wartości niezależne od codzienności"