poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Dziś troszkę na temat mojej pielęgnacji ...

Hejka od tygodnia chciałam wrzucić taki post w którym będzie wszystko wypisane jak pielęgnuję moje włosy ,nie mogłam się jakoś za to zabrać ponieważ ,w domku zawsze coś do zrobienia , a i w dodatku córcia zachorowała na maxa i jakoś humor mi nie dopisywał z racji tego że nawet antybiotyki na nią już nie działają ale do rzeczy bo nie o tym tu miałam pisać .


Muszę się pochwalić że ,od 2 tygodni mogę sobie pozwolić by  wyjść w 2 dzień bez umycia głowy , może wygląd nie zachwyca już tak ładnie jak po umyciu  ale jest nie najgorzej..

Mycie:

Wiadomo jak jest jakaś konieczność super wyjścia to myje codziennie .Ale z reguły to co  2 dni. A jak  wiem , że nic mnie nie zmusza do wyjścia to i 3 dzień tak jakoś zleci ale wtedy rano czym prędzej głowę pod kran .Jakoś najlepiej  mi się układają włoski po umyciu szamponem Alterra teraz aktualnie posiadam , Papaya & Bambus ,zużyłam Migdał i Jojoba ,   oraz  Ganat i Aloes. I naprawdę mogę powiedzieć ,że moje włosy lubią się z ta serią szamponów ,Mniej zadowalające efekty po szamponie "normalizującym" z serii Joanna Z APTECZKI BABUNI. Kupując ten szampon miałam   nadzieję że moje  przetłuszczanie w końcu się skończy albo przynajmniej zmniejszy ale otrzymałam jaki  efekt -Tłustych STRĄKÓW. Miał on pomóc w moim problemie przetłuszczania a wręcz on sam w sobie powoduje ,że włosy po umyciu nim są obciążone i nie wytrzymuja do wieczora strączkujące i przetłuszczone po upływie okolo 5 godz. i się znów  przeliczyłam , tak też kilka razy próbowałam go używać w duecie z inna odżywką , bo po wysuszeniu już mi nie pasowało ich przyklapnięcie - pomyślałam za dużo odzywki, albo za  dużo go nałożyłam więc kombinowałam   w efekcie ciągle to samo przyklap.

Oczyszczanie  SLES tak jak wymieniłam w piramidzie  raz w tygodniu ,używam  szamponu Farmona Radical , kupując ten szampon kierowałam się opinią   włosomaniaczek , tak więc kupiłam go i już po pierwszym umyciu bach rozczarowanie  co się stało? jeden wielki kołtun , źle się po nim rozczesują włosy.Nawet odżywka  nie chce po nim zdziałać cudów. Moje końce nie lubią się z tym szamponem na pewno będę szukać zamiennika do oczyszczania gdy  zdenkuję te opakowanie . Czytając blog Anwen wyczytałam  ,że  go stosuje do oczyszczania  więc i Ja  stwierdziłam ,że go wykorzystam do oczyszczania,  po olejach stosowanych w tygodniu , jedwabiu na końcach oraz po zanieczyszczeniach z powietrza  .Na pewno nie byłby dobry dla  mnie do codziennego mycia ponieważ pozbyłabym się włosów po zużyciu tej jednej butelki . (kołtuni moje włosy )


 Jak myję włosy ?

Wylewam szampon na dłoń a ,że moje ulubione  szampony  z serii Alterra są konsystencją  zbliżone do żelu lnianego  to rozcieram w dłoni i wmasowuje w skalp ,staram się jak najmniej rozprowadzać go na włosy , dopiero jak już dokładnie umyje skalp przeciągam ostatnim ruchem na włosy i spłukuje.


Jak je odżywiam?

Kiedyś przed pielęgnacją używałam odżywek silikonowych , które powodowały że podczas ich zmywania ślizgały się  w dłoni i nie było ich czuć były gładkie ale po wysuszeniu ,przyklap i skalp śmierdział sebum .

Teraz używam odżywki Alterra Granat i Aloes  nakładam ją tylko na długość włosów , nie trzymam jej zbyt długo na włosach  ale widać ,że włosy po wysuszeniu  są mięsiste , odżywione i na szczęście nie wydziela się już tyle  sebum, przynajmniej  nie  czuje  po wysuszeniu tak jak to było wcześniej. Jest to moje drugie opakowanie i jestem zadowolona z jej działania.
















 Kolejną odzywką jaką stosuje wraz z żelem lnianym jest to Mrs. Potter's b/s z  imbirem i D-pantenolem .Nie używam jej zbyt często ,ponieważ moje włosy jednak wolą odżywki lekkie takie
 które można spłukać i nie spowodują przyklapu.





Te odżywkę b/s z Ziai kupiłam ,bo urzekł mnie jej super zapach ,co prawda  jest ona  do włosów ze skłonnością do łupieżu.Stosowałam ją zimą zamiennie z Alterrą . Ale tak jak wszystkie odżywki  b/s które do tej pory użyłam obciąża moje włosy .

                                
   Jakie stosuję  Maski ?


Moją nr 1 jak na razie jest maseczka Wax do włosów suchych i zniszczonych. Nie nakładam jej według  zaleceń  producenta ,bo wiadomo moje  włosy się przetłuszczają. Ale jest to pierwsza moja maseczka , która pojawiła się w mojej łazience. I z ręką na sercu mogę powiedzieć że to ona pomogła w tych kołtunach które robiły mi się po każdym myciu.Włosy się nawilżyły, ożywiły i w końcu po umyciu  nie wyrywam sobie włosów. Bo gładko się rozczesują , mogę nawet nie używać szczotki wystarczy że przeczeszę palcami.





Drugą maską jaką używam jest Crema Midollo & Placenta, jest to maska do włosów łamliwych oraz suchych tak, więc nakładam ją na skalp oraz włosy, raz w tygodniu i trzymam ok 30 minut , pod czepkiem i ręcznikiem .
 




Olejowanie


Długo nie mogłam znaleźć idealnego sposobu na moje wysokoporowate włosy .W sumie do dziś nie znalazłam oleju który by mnie urzekł .Ale nie będę się rozpisywać na ten temat pisałam tu.

Zabezpieczanie końców

Pierwszym i od razu trafionym  w 10 stał się Jedwab Marion , ujarzmia moje roztrzepane końce , nadaje moim włosom  blask . Zawsze po umyciu i podsuszeniu nakładam go na długość włosów. Kupiłam go całkiem nie świadomie ,gdzieś w jakimś małym sklepiku wpadł mi w ręce i było  przeczytałam że nadaje blask więc włożyłam go do  koszyka , i tak już ze mną został . To już  3  moja buteleczka . Kolejnym  zabezpieczeniem jakie  stosuje od 2 a może 3 tygodni jest Eliksir odżywczy, ale recenzję wrzucę w maju.

Wcierki

Jak na razie wcierka domowej roboty co 3 dni z czarnej rzepy chodź zauważyłam ,że moje  końce się nie polubiły z tą wcierką , próbuje jej nie stosować na włosy tylko wcierać w skalp i po 3 tygodniowej kuracji a czeka mnie kolejne 3 tygodnie to  już wiem że końce trzeba będzie czym prędzej podciąć ale to po zakończeniu akcji drożdżowej . 


PS. Chciałam jeszcze dopisać do tego postu  półprodukty ale postanowiłam że zrobię na ten temat osobny post wraz ze zdjęciami moich włosów po każdym zastosowanym półprodukcie .


Mam nadzieje że Was nie zanudziłam , a czy Ty już zaczęłaś  pielęgnację włosów, a może nadal ograniczasz się do szamponu i czasem odżywki?


pozdrawiam

2 komentarze:

  1. No Ty to sie na pracujesz przy tych wlosach. Ja mam wlosy dotkniete lojotokiem ale spokojnie wytrzymuja dwa a nawet 3 dni po umyciu szamponem Alpecin medicinal, ktorego recenzje robilam :)
    http://tesiamaluje.blogspot.de/2013/04/dr-kurt-wolff-alpecin-medicinal-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  2. całe życie o nie nie dbałam więc teraz jak się troszkę nimi po opiekuje to przynajmniej na dobre mi to wyjdzie tym bardziej że sprawia mi to przyjemność:))

    OdpowiedzUsuń

"Żeby żyć trzeba sobie ustalić wartości niezależne od codzienności"