To jest wpis cyklu 30- dniowe wyzwanie bez cukru .
W ramach tego cyklu u Kany zdecydowałam się wprowadzić do swojego życia zmianę i opisuję efekt tego eksperymentu .
Dziewczyny podjęły się na akcję typu 100 dni ,a ja z tego względu iż jestem ogromnym łasuchem myślałam na początku ,że nie dam rady i zapisał się na akcję 30 dniową .
30 dni wystarczająco długo, aby przekonać się czy przyniesie oczekiwane skutki i jednocześnie na tyle krótko, by nie dało się wytrzymać.
A wiec 04.07.2013 minął ten okres kiedy podjęłam się temu wyzwaniu i teraz podzielę się z Wami moimi odczuciami i przemyśleniami .
Może zacznę od oczekiwań jakie wiązałam z podjęciem tego typu wyzwania :
- chciałam się sprawdzić iż od około 10 lat nie wprowadzałam w swoje życie diet gdyż było mi to zabronione
- chciałam sprawdzić wpływ diety na moje samopoczucia i poziom energii w ciągu dnia.
- chciałam sprawdzić czy uda mi się uzyskać płaski brzuszek bez katowania się ćwiczeniami ( nie posiadam nadwagi)
Muszę powiedzieć, że jestem z siebie bardzo dumna, za wyjątkiem jednej sytuacji kiedy to na Tczewskich Dniach Ziemi ujrzałam stoisko z Oranżadą Wyborną i powróciły wspomnienia z dzieciństwa - nie mogłam się oprzeć wypiciu na miejscu :), udało mi się wytrwać na diecie bez cukru 30 dni!
Jeżeli chodzi o samopoczucie, zauważyłam że nie mam już tak gwałtownych wzrostów i spadków energii. Nie miałam tez tak zwanego doła spowodowanego brakiem słodkości normalnie podczas 3 imprez obyłam się bez spożywania wysokoenergetycznych, kalorycznych napoi czy też ciast .
Tak jak wspomniałam wcześniej chciałam sprowadzić czy uda się w taki sposób otrzymać płaski brzuszek bez ćwiczeń, muszę powiedzieć, że w moim przypadku moja skóra stała się jakaś wyjałowiona jakby miękka na całym ciele, teraz po przemyśleniach stwierdzam iż był to brak wody w organizmie.
Brak wody przyczynił się do tego-zwiotczenia gdyż zawsze spożywałam duże ilość napoi , herbat a przy tej diecie maksymalnie ograniczyłam spożywanie picia gdyż nie lubię wody niegazowanej :( a inne -herbata, kawa )bez zawartości cukru przestały mi smakować .
Zwiotczenie minęło po 2 tygodniowym wysiłku- jazdy na rowerze 8 km dziennie. Skóra na ciele jest napięta , nie obyło się bez zakwasów ale teraz jest perfekto.
Pora wypowiedzieć się na temat wagi.
Przed tym wyzwaniem moja waga wynosiła 61,5 kg /przy 170cm wzrostu. Nie spodziewałam się, że schudnę w ciągu 2 pierwszych tygodni moja waga stała w miejscu.
Dopiero kiedy włączyłam jazdę rower bo nie mogłam znieść tego 'miętuska' na nogach , brzuchu i pośladkach( a wspomnę że nadwagi nie posiadam według BMI ) to moja waga spadła do 60 kg /przy 170cm wzrostu. Straciłam także po 2-3 cm w pasie w biodrach i udach .
Moje spostrzeżenia na dziś, dieta ta przyczyniła się do spadku wagi, dobrego samopoczucia , nie miałam problemu także z zwiększonym apetytem na inne produkty. Nie czułam się głodna podczas tych 30 dni wyzwania, jak to bywa w niektórych dietach. I pozostała mi chęć na odrzucenie zbyt dużej ilości podjadania batoników jak to było przed akcją co nie wpływa na pogorszenie samopoczucia.
Dajcie znać czy Wy miałyście kiedyś styczność z taką oczyszczającą dietą , czy wytrwałyście i jakie były wasze spostrzeżenia po takim okresie ?
Ja nie mam weny na diety, za bardzo kocham jeść ;) Ale podziwiam każdego kto się podejmuje wyzwania :)
OdpowiedzUsuńja również lubię jeść :) ale oczyszczanie czasem się należy :P
UsuńWaga marzenie, ja mam 175 i 70 kg :/ niby to dobrze bo mam kobiece ksztalty ale jak dla mnie to troszke przy duzo, tylko moja waga od miesiecy stoi czy cwicze czy mam diete wsio nic nie daje :/ pora wybrac sie do porzadnego dietetyka :)
OdpowiedzUsuńJa bez slodyczy nie umiem zyc nie to ze codziennie je jem ale czesto mam spadki cukru we krwi i slabne i kiedy robi mis ie mega slabo i jestem nagranicy omdlenia siegam po batonik, chwila moment i jestem znow w srod zywych... uroki anemii i pogranicza anoreksji z przed 2 lat :/
coś na ten temat wiem ...
OdpowiedzUsuńGeneralnie ja nigdy w zyciu sie nie odchudzalam, mialam taki czas ze moj metabolizm przyspieszyl i to bardzo i zamiast tyc wiczenie chudlam, diety sa dla mnie masakra nie cierpie sie pilnowac co jem, kiedy itd, jedyne co to zliczam kalorie :)
UsuńCiesze sie Twoim sukcesem, bo dla lasucha to na prawde wyzwanie nie jest nic slodkiego przez miesiac :)
Ja wytrzymalam naj wiecej 10 dni i zaslablam w pracy :/
Jak myslisz dobijesz do 100 dni ? :)
Wydaje mi sie, ze dasz rade :*
myślę ze dałabym rade ale zapisałam się na 30 dni ..ze względu na męża który obawiał się ,że z takiej diety przejdę na drastyczną..
UsuńTa oranżada się nie liczy :) gratuluję wytrwałości :)super, że sprostałaś 30 dniom :)
OdpowiedzUsuń