Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Recenzje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Recenzje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Eveline MiniMax - nr 683 , Nudziak

Hej,
Tak jak ostatnio wspominałam mam jakiegoś hopla na tle nudziakowych lakierów, czuję wtedy się jakoś tak elegancko a i wtedy nikt nie zwraca na moje paznokcie uwagi gdyż nie rzucają się  tak w oczy , ostatnimi czasy wiele osób i nawet znajomych ci którzy mnie nie odwiedzają i nie wiedzą że mam bzika na tle czystości -pytają jak ja sobie radzę z taką długością paznokci....
  a wiecie co ja odpowiadam ....normalnie , to zboczenie zawodowe gdyż, pracując na poczcie zawsze robiłam  akryle by mieć ładne pazurki  i to w podobnej długości, tak  wiec radze sobie bez przeszkód w domowych obowiązkach...
Już nie zanudzam prezentuje Wam lakier firmy Eveline MiniMax nr 683,



 do zakupu  skusiła mnie cena (ok 4zł)  i gama kolorów tej serii choć wzięłam tego beżowego nudziaka, za to  dziś kupiłam dwa inne kolorki które pokaże Wam w kolejnym poście.



Lakier MiniMax nr 683, jest wyposażony w dość długi wąski  pędzelek, nie miałam z nim problemu  wręcz idealnie  mi się nim malowało.. za to zawiodłam się  na konsystencji tego lakieru  gdyż , przez nieuwagę zalałam skórkę:( należy sprawnie i szybko od umoczenia pędzelka malować bo lakier wręcz ścieka  ....
Drugi minus za prześwity jakie pozostają nawet po 3 warstwach lakieru.
Co do wysychania nie jest aż tak źle mieści się w granicach normy  20 min /3 cienkie warstwy.
Lakier ładnie błyszczy wygląda jakby został pokryty top coat-em.






Lubicie  Takie kolorki ?

i na koniec gama kolorystyczna
ten mój to 2 w dolnym rzędzie
źródło 

który byście kupili?

sobota, 29 czerwca 2013

Softer Crazy Colours - recenzja


Cześć,
Postanowiłam dziś wrzucić recenzje lakieru który otrzymałam wczoraj od Ani, pewnie pomyślicie co ja tam mogę wiedzieć od wczoraj  na jego temat a jednak...

Tak mi wpadł ten kolorek w oko, że od razu po wyciągnięciu z paczuchy użyłam go na swoje pazurki  co mogliście podglądnąć w tym poście .

Próbowałam  wczoraj uchwycić kolor który widniał na pazurkach ale miałam  z tym problem tak jak już Wam to pisałam i także dziś uchwycić jego kolor za dnia  było ciężko, ale po wielu próbach powiedzmy, że na niektórych foto wygląda tak jak w realu...

A więc tak lakier Softer Crazy Colours nr 10 bo o nim mowa.




Kolor :
Kolor Koralowy choć na nie których  foto wygląda jak czerwień wpadająca w róż , czy też pomarańcz ..
Urzekł mnie ten kolorek...

Jest to lakier który na pewno zawita na moich pazurkach  przez dłuższy okres wakacji , moim zdaniem pasuje do mojego kształtu paznokci .
Nie wiem czy zauważyłyście , lakier w buteleczce posiada  delikatne drobinki złotego  brokatu , choć po pomalowaniu efekt gdzieś ucieka , trzeba naprawdę sokolego wzroku by zauważyć te  delikatne  złote  kropeczki ...



Opakowanie :

Okrągła buteleczka o pojemności 9ml , Buteleczka jest wyposażona w pędzelek o średniej długości i grubości  nie utrudnia to malowania długich paznokci..
 Mógłby  mieć dłuższy patyczek od pędzelka , bo przy moich długich pazurach musiałam uważać by nie zadrzeć ręką (ta która trzyma pędzelek , o paznokcie z dłoni malowanej, mam nadzieje ,że wiecie o czym mówię ?).



 Konsystencja:

  Konsystencja  lekko lejąca,  można nim bardzo ładnie pomalować paznokcie bez zalewania skórek , bardzo precyzyjnie i równomiernie aplikuję się bez smug i nierówności ..

Krycie:

Doskonałe krycie i intensywność koloru już przy jednej warstwie, choć producent zaleca pomalowanie dwóch warstw ,więc się do tego zastosowałam ...

 Czas :

Czas wysychania po zmalowaniu dwóch warstw mnie zaskoczył  oczywiście pozytywnie -15 minutek by pazurki były całkowicie suche- można zapinać guziki w spodniach :P
Ten kto często maluje na "wariata" tuż przed wyjściem wie o co mi  chodzi:p



 dziś pomalowane :))


Zostawiłam na koniec tę bardzo ważną  dla Was informację czyli wytrzymałość :
i tu lakier zawiódł :( jest ślicznym koralowym lakierem , super się nim maluje , wysycha naprawdę świetnie po nałożeniu dwóch warstw, zaś samo jego istnienie  na naszych pazurkach kończy się po  jednym dniu.

Przedstawię Wam miej więcej z czym musiał się zmierzyć  lakier czyli tak :
  • wieczorna  godzinna kąpiel ( widać było  jeden odprysk)
  •  poranne mycie dłoni i twarzy 
  •   2 godzinne zrywanie truskawek
 i tu poległ na  całej linii, odchodził  jak emalia jeden wielki płat ...

Cóż jest to naprawdę lakier który kolorystycznie mnie zachwycił,  na pewno wykorzystam go do ostatniej kropelki....jeśli dostanę inny lakier z tej serii na pewno go kupię, zastanawia mnie czy reszta lakierów  ma tak krótka wytrzymałość..

 a tu przedstawiam Wam gamę kolorystyczną lakierów  z serii Crazy Colours:


Dajcie znać w komentarzach ,czy miałyście któryś z tych kolorków i jak sie utrzymały na waszych pazurkach ?
Nie wiem czy wiecie ale na pewno jesteście poinformowane....  bo ostatnio  na wszystkich blogach aż huczy o zniknięciu "Google Readers " czyli zniknie , możliwość obserwacji mojego bloga  więc jeśli jesteście zainteresowane  podglądaniem co się dalej dzieje z moimi włosami oaz pazurkami  zapraszam wszystkich tu czyli na bloglovin.

Pozdrawiam

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Recenzja maseczki intensywnie regenerującej do włosów suchych i zniszczonych, firmy L'botica , Biovax...

Witam ,
Dziś przychodzę do Was , z  opinią o maseczce  Biovax ,  jest  to właściwie moje  drugie albo  trzecie opakowanie z tym, że pierwsze które kupiłam było do włosów blond i równie świetnie, się sprawdzało. Oczywiście to nie jest  tak ,że kilka tygodni temu zaczęłam  używać masek do włosów, moja ochota na kupienie tej maski przyszła mi  kiedy moje włosy po farbowaniu a było to jakieś  1,5 roku temu wyglądały tragicznie , nie dało się ich rozczesać strasznie się kruszyły, na czarnych koszulach (a w tamtym okresie nosiłam je dość często wymogi pracodawcy ..) oblepiane całe plecy w krótkie końcówki w kolorze platynowym ..nie  nadążyłam z czyszczeniem  , po szczotkowaniu, znów to samo ..
Produkt ten kupiłam jeszcze wtedy, kiedy nie zwracałam uwagi na włosy i myślałam, że po tej masce będą takie ładne jak kiedyś.. Po  regularnym stosowaniu , na początku według zaleceń producenta , później według uznania -włosowa kondycja poprawiła się choć nie była idealna ... w sumie do tej pory nie są idealne ...Skończyło mi się to opakowanie dlatego mogę teraz konkretnie coś o niej napisać....

Koniec tej  paplaniny przechodzę do recenzji :

Od producenta:

 Wyjątkowa receptura maseczki Biovax oparta została na naturalnym ekstrakcie z Henny (Lawsonia), który ułatwia aktywnym składnikom wnikanie do wnętrza włosa i jego cebulki. Proces ten pozwala na pełną regenerację struktury włosa, dzięki czemu stają się one zdrowsze, bardziej sprężyste i pełne blasku.
Receptura produktu opracowana została w szczególnej trosce o bardzo zniszczone i przesuszone włosy. Woskowa masa produktu została wzbogacona oryginalną kompozycją olejku ze słodkich migdałów, miodu i cynamonu.
Zawarte w olejku ze słodkich migdałów glicerydy kwasu oleinowego i linolowego zmiękczają i wygładzają włosy, łagodząc jednocześnie podrażnienia skóry.
Ekstrakt z miodu silnie nawilża i odżywia przesuszone włosy nadając im piękny połysk.
Ekstrakt z cynamonu w naturalny sposób chroni włosy przed promieniowaniem UV oraz działaniem wolnych rodników.
Produkt zalecany jest do włosów:
- suchych i trudnych do ułożenia,
- zniszczonych intensywnymi zabiegami fryzjerskimi, klimatyzacją, chlorowaną lub słoną wodą,
- łamliwych i pozbawionych blasku.


Skład:


Aqua- woda
Cetyl Alcohol- emolient tłusty,zmiękcza i wygładza skórę i włosy
 Ceteraryl Alcohol (and) Ceteareth-20- emolient tłusty i emulgulator ,substancja myjąca usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry i włosów.
Cetrimonium Chloride- substancja konserwująca, która uniemożliwia rozwój bakteri podczas przechowywania.
 Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond)Oil- olej ze słodkich migdałów
Acetylated Lanolin- emolient tłusty, tworzy warstwę okluzyjną ,która zapobiega wyparowaniu wody,zmiękcza i wygładza włosy.
Glycerin- humektant , hydroilowa substancja nawilżająca.
Lowsonio Inermis extract- Ekstrakt z henny , redukuje stany zapalne, kondycjonowanie włosów i działanie odżywcze.
Cinnamonium Zeylanicum Extract- ekstrakt z cynamonu, ma właściwości, tonizujące, rozgrzewające,
Mel (Honey) Extract- ekstrakt z miodu
Parfum- substancje zapachowe 
C.I. 16255- barwnik  
C.I. 42090-  barwnik
 Linalool- substancja zapachowa  o intensywnym zapachu konwalii
Hexyl Cinnamal -  hexyl cynamonowy -nienasycony aldehyd aromatyczny-Imituje zapach jaśminu,jest prawie nierozpuszczalny w wodzie, ale rozpuszczalne w olejach -jest alergenem  klasy B.
Benzyl Alcohol (and) Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone- konserwant,
 Citric Acid- kwas cytrynowy, sekwestrant , czyli regulator ph,
Potassium Sorbate- konserwant

Opakowanie:

250 ml , okrągły pojemnik wykonany z plastykowego tworzywa , otwierane wieczko , nie miałam z nim  problemów .



Zapach :

Jest dość intensywny nawet po wysuszeniu  czuć go  na włosach , jest to typowo  chemiczny
zapach  choć czuć w nim troszkę brzoskwini .

Konsystencja:
 Konsystencja  jest dość gęsta ma formę jogurtu , nawet kolor  oddaje takie wrażenie. Dobrze się rozprowadza , należy  jednak dobrze spłukać  ponieważ , jest dość ciężka , co może spowodować obciążenie włosów.

Wydajność:

Bardzo wydajna , maseczka miałam ją chyba ponad pół roku , już nie wielka ilość starcza na pokrycie całej długości włosów.


Moja Opinia :

 Na pewno kupię kolejny produkt, bo  nie zawiera parabenów , jestem zadowolona ze zmian jakie wprowadziła na samym początku  mojej pielęgnacji , jak i po każdym  nieudanym olejowaniu to właśnie ona jak i  odżywka Alterra potrafią poradzić sobie z kołtunami...Włosy po jej zastosowaniu stają się sprężyste, ładnie błyszczą, miękkie w dotyku, zmniejsza łamanie się włosów , nawilża ale nie jakoś mega , i jeden minus za to ,że  po nałożeniu na skalp obciąża moje włosy. Tak więc stosuje ją tylko od ucha aż po same końce . W komplecie otrzymujemy czepek( który ma wzmocnić działanie maski )oraz  serum wzmacniające z wit A i E.
Cena to około 24 zł .


Miałyście już tę maseczkę , jak się sprawdziła u Was ? jakie polecacie , a jakie odradzacie?

czwartek, 13 czerwca 2013

Recenzja Szamponu Radical firmy Farmona..

Witajcie , dziś przychodzę do Was z recenzją szamponu firmy Farmona.


Kupiłam ten szampon , kierując się  opisami Wizażanek , zresztą jak zwykle , czytam opisy na blogach a dodatkowo,  porównuje  komentarze na wizażu.Wspomniany szampon  jest do włosów zniszczonych (tym właśnie się kierowałam kupując go )i wypadających z tym na szczęście nie mam problemu .

Od producenta :


Producent napisał, że to wyjątkowo łagodny szampon i już tutaj, możemy powiedzieć jak łagodny? przecież zawiera SLES . Kolejny zażut to, no nie wiem czy na innych włosach też tak , będzie się zachowywał , ale moje włosy nie rozczesują się po nim tak cudownie ..i tu przytoczę słowa producenta " nanieść niewielką ilość szamponu i delikatnie wmasować, aż do uzyskania piany "- i tu kolejny problem niewielką ilość??? , ja nakładam 2 razy  to znaczy nalewam na dłoń  mniej więcej taką ilość  jak orzech włoski i produktu mi brakuje do umycia  bo bardzo słabo się pieni dokładam dosłownie taką samą ilość po raz drugi ...

Kilka słów ode mnie:

Po pierwsze się nie pieni , po drugie plątał moje włosy kiedy były zniszczone , a przecież producent wyraźnie napisał, że owy szampon jest do włosów zniszczonych .Odstawiłam produkt na około 3 miesiące...Czytając post Anwen wyczytałam kiedyś, że używa ten kosmetyk do oczyszczania , więc się skusiłam do niego wrócić i tu traf w 10... jest naprawdę dobrym oczyszczaczem ,że tak go nazwę:). Jak wiecie co miesiąc ścinam  końce zniszczone farbowaniem i po powrocie do stosowania  moje zdrowsze włosy "polubiły "się z tym szamponem , przy używania go  raz w tygodniu , staja się sypkie ,świeże .

Kiedy miałam okropnie  zniszczone włosy używałam ten szampon 2 dni pod rząd ,by sprawdzić czy rzeczywiście wzmocni moje włosy  z tym ,że  szybko były  oklapnięte i przetłuszczały się  chwilę po umyciu. Czytałam na Wizazu ,że wysusza skórę głowy i to pewnie było powodem mojego przetłuszczania , się ponieważ moja skóra głowy chciała się chronić i powodowała wzmożone wytwarzanie sebum...

Skład :

Aqua(Water) - każdy wie woda
Sodium Laureth Sulfate - substancja myjąca - usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry i włosów. Może wywołać podrażnienia.
Cocamide Dea- substancja myjąca - powoduje usunięcie m.in. substancji tłuszczowych
Propylene Glycol- hydrofilowa substancja nawilżająca skórę, ułatwia innym substancjom dotrzeć w głąb skóry.
Equisetum Arvense (Horsetail) Herb Extract- ekstrakt skrzypu polnego.
Cocamidopropyl Betaine - łagodny surfaktant - substancja bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych, łagodzi ewentualne działanie drażniące.
Sodium Chloride- ma właściwości zagęszczające.
Panthenol- hydrofilowa substancja nawilżająca -substancja aktywna, odżywia, łagodzi, przyspiesza odnowę naskórka.
Inulin- z cykorii , jest rozpuszczalna w ciepłej wodzie, nie rozpuszcza się w etanolu.
Methylchloroisothiazolinone- substancja konserwująca - chroni również kosmetyk przed zakażeniem mikroorganizmami, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np.nabierając krem palcem).
Methylisothiazolinone- substancja konserwująca.
DMDMHydantion- konserwant - należałoby go unikać w składzie - substancja drażniąca ,powoduje starzenie się skóry.
Citric Acid- kwas cytrynowy - działanie keratolityczne, czyli złuszczające, dzięki czemu usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę.
Parfum- substancja zapachowa
Hexyl Cinnamal- hexyl cynamonowy -nienasycony aldehyd aromatyczny-Imituje zapach jaśminu-- jest to blado żółta do jasnego żółtego ciała stałego w cieczy, która jest prawie nierozpuszczalny w wodzie, ale rozpuszczalne w olejach -jest alergenem  klasy B.

Opakowanie:


300 ml, Wydaję się być poręczne, trzymając produkt w suchej dłoni, pojawia się problem kiedy mamy mokre ręce i trzeba odkręcić korek , spadł mi raz :( a że produkt jest strasznie rzadki umknęło do spływu  na 2 mycia . Dość sztywne plastykowe opakowanie . Szata graficzna nie jest jakaś, ekstra ale też nie odstrasza.

Zapach:

Co dziwne zapach mi odpowiada pachnie typowo ziołowo, aptecznie mnie ten zapach kojarzy się z zapachem wody brzozowej.

Konsystencja :

Tak jak wspomniałam bardzo rzadka jakby oleista, kolor delikatnie zabarwiony w odcieniu  zółci.


Wydajność :

Jeśli miałabym go używać codziennie mogła bym go ocenić jako niewydajny ,bo tak jak wyżej napisałam   słabo się pieni  i należy użyć go dość dużo na jedno mycie.

Podsumowując, skład posiada substancje drażniące, nie wydajny do użytku codziennego   zapach może komuś nie odpowiadać , przesusza skórę co objawia się przetłuszczaniem , poniszczone końce nie polubią się z tym produktem  ,zaproponujecie mi inny oczyszczacz.


Używałyście ten szampon, jakie są Wasze opinie na temat tego produktu , jakie stosujecie oczyszczacze?

piątek, 31 maja 2013

Recenzja odżywki Firmy Joanna Naturia

Cześć Wszystkim :)

Mam dla Was dziś opis odżywki jaką ostatnio zakupiłam , kierując się przeczytanymi zachwalonymi postami  zdecydowałam się kupić tę odżywkę Joanny Naturia do włosów przetłuszczających się i normalnych. Miałam tylko nadzieję, żeby nie  obciążała moich włosów .
Odżywkę kupiłam w moim  miasteczku w mini markecie Koydo. Koszt tej odżywki to 4,40 zł.
Jest to odżywka b/s .

Od producenta:

Skład:
Opakowanie:

Standardowa jak dla Joanny biała butelka, z turkusowym wieczkiem/zamknięciem, butelka zgrabna, nie wyślizguje się z rąk. Zamykana na klik, wygodny i szczelny, nie ma problemu  łatwo się otwiera i zamyka.
Szata graficzna według mnie bardzo ładna , taka typowo wiosenna , kolorowa , żywa.

Zapach :

Uwielbiam wszystkie kosmetyki , z zieloną herbatą,  ta odżywka również, pachnie świeżo , przyjemnie . Zapach tej odzywki to chyba jej jedyny atut , ponieważ po nałożeniu na włosy utrzymuje się jej woń .

Konsystencja:


Kolor tej odżywki jest przezroczysto biały dość  wodnista konsystencja.

Wydajność:

Ciężko mi tu cokolwiek na ten temat napisać ponieważ używałam tej odżywki tylko  przez tydzień , na rożne sposoby  i jest jej dość sporo chyba wydajna .

Moja opinia:

Już po pierwszym zastosowaniu odżywka urzekła mnie swoim zapachem ,ale to by było na tyle co zdziałała w moim przypadku. No dobra raz włosy były super , sypkie , uniesione , delikatne , wygładzone ale już  kolejne jej użycie przypomniało mi o tym jak moje włosy chciały mycia 2 razy dziennie .
Kombinowałam z tą odzywka na różne sposoby , moje włosy jak wiecie mają tendencje do przetłuszczania i wiele  kosmetyków w nakładaniu dużej ilość  je obciążają ,wiec ja przezorna użyłam owej odzywki bardzo niewielką ilość, spłukałam ...  mimo zaleceń producenta bałam się jej użyć bez spłukiwania .
Odżywka nie sprawdziła się ani do mycia jako pierwsze O,  ani na krócej ani na dłużej, każda ilość spłukiwana i tak obciążała moje kłaczki . A tak bardzo chciałam aby mi pasowała, bo zapach który się utrzymuje przez około pół dnia na włosach jest super ..
Próbowałam znaleźć jakiś sposób na zużycie tej odżywki , by nie obciążała, niestety nie znalazłam takiej , tak więc nic mnie już nie nakłoni do jej  ponownego zakupu. Kolejna  bardzo istotna sprawa to coś mnie w niej uczula przy 3 dniu stosowania z tyły głowy miałam 2 okropnie bolące ropne krostki . Na szczęście już zaczęły się goić .
A i jeszcze jedno jak się ją spłucze to jest  problem z rozczesaniem więc tak czy owak kończyło się to użyciem innej odżywki ( przeważnie była to Alterra Granat i aloes :*)


A Wy jesteście zadowolone z jej działania ? Obciąża wasze włosy?

środa, 29 maja 2013

Recenzja odżywki Alterra Granat i Aloes

Cześć dziewczyny jestem mile zaskoczona wyróżnieniem jakie otrzymałam  od Czarownicy , brałam udział w rozdaniu . Tu możecie zobaczyć co było do wygrania i co należało wykonać by wziąć udział w owym rozdaniu. Dziękuje jeszcze raz Tobie kochana za wyróżnienie :) rzadko mi się zdarza a w sumie to chyba 2 raz jak udało mi się coś wygrać ...

Ale do rzeczy dziś mam dla Was recenzję odżywki jaką używam od początku mojego zainteresowania włosami. To pierwsza odżywka którą zakupiłam , sugerując się wpisami i ochami ,achami na temat  jej działania na  włosach .I  szczerze jestem zadowolona ,że natrafiłam na wpisy na waszych blogach na jej temat .
Ciesze się ,że mogę dokładnie to samo powiedzieć , czy też napisać ,że i u mnie się świetnie sprawdza i na pewno zostanę przy niej na dłużej !!, oczywiście nie używam jej podczas każdego mycia , bo szukam także innych lepszych , bardziej nawilżających odżywek ,a z drugiej strony moje włosy szybko się uzależniają od stosowanych kosmetyków i przestają działać "poprawnie "więc zamieniam co  drugie mycie na inną odżywkę :)

Kilka słów które napisał producent na opakowaniu :





Skład :

Opakowanie :

 Praktyczne plastikowe opakowanie  , które możemy postawić , dozowanie nie sprawia problemów w użytkowaniu, wieczko zamykane na klik.

Zapach :

 Jak większość kosmetyków , produktów firmy Alterra ten również ma śliczny owocowy , zapach , chciało by się zjeść .

Konsystencja:

Produkt gęsty , w kolorze białego mazidła.


Wydajność:

Jak na moją długość włosów  , produkt starcza mi na około 2 do 3 miesięcy , z tym że nie stosuje  tego produktu po każdym myciu . Ale moim zdaniem to wydajny produkt , nie trzeba użyć dużo by rozprowadzić na długości włosów.
Produkt nie spada z dłoni, dobrze się rozprowadza  na włosach.

Moja opinia :

Na tej odżywce mogę polegać zawsze gdy wymodzę sobie jakieś szaleństwo na głowie , a dokładniej to wtedy gdy użyję półproduktu który moim włosom nie pasuje , lub w przypadku nowego produktu który się nie sprawdził .
Moje włosy polubiły się od pierwszego nałożenia z tym produktem . Dobrze się zaczęły rozczesywać odkąd ją zaczęłam używać , nie kołtunią  się ,są dobrze dociążone , ładnie się układają , nie robi cudów na moich końcach , czyli nie nawilża ich na tyle by były ładne i wygładzone ,zaś patrząc na całokształt mogę powiedzieć ,że włosy są gładkie ,błyszczące i miłe w dotyku...   polubiłam tę odżywkę .
Zdarzyło mi się nałożyć jej za dużo , co spowodowało , szybkie przetłuszczenie , ale po kilku , próbach nauczyłam  się dostosowywać odpowiednią ilość .
To chyba wszystko co mogę o niej napisać , na pewno kupię jeszcze kolejne opakowania , a od początku włosomaniactwa zużyłam 2 opakowaniu .



Jakie efekty Wy macie na swoich włoskach po użyciu tej odżywki?

środa, 22 maja 2013

Recenzja szamponów Alterra.

Cześć Dziewczyny ,

ten wpis dotyczy Szamponów firmy Alterra Papaja & Bambus oraz Morela & Pszenica.

Pewnie zastanawiacie się dlaczego oba naraz? Już odpowiadam - ponieważ jeden mnie zachwyca a drugi  od pierwszego mycia nie przypadł mi do gustu. Zastanawiacie się który ?

Może zacznę od tego którego lubię i na pewno zakupię ponownie jest to Alterra Papaya & Bambus  , kiedy myje włosy tym szamponem naprawdę mogłabym sobie pozwolić na detox - czyli samo umycie ,bez odżywek, masek daje mi satysfakcję z wyglądu moich włosów :)


- Łatwo się rozczesują,
- są mięsiste ,
- ładnie się układają nie unosi ich mega ale też nie są przylizane :)
- nie ma problemu z myciem po olejowaniu..

Od producenta:


 Skład:



Opakowanie:

Pojemność 200 ml, plastikowa poręczna butelka,  wieczko otwiera się bez problemu , więc na pewno nie ucierpią na tym nasze paznokcie :)

Zapach :

Zapach bardzo przyjemny , jakby landrynkowy, świeży , czuć cytrusy.

Konsystencja:

Konsystencja - lejąca  się dość rzadka , Kolor przezroczysty, słabo się pieni , ale akurat to mnie nie przeszkadza .

Wydajność :

Produkt starcza mi na miesiąc używania, więc mogę powiedzieć , że ten wynik mnie satysfakcjonuje.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolej na szampon który z moimi włosami wyprawia co mu się rzewnie podoba , koszmarne kołtuny, nie da się włożyć dłoni by wymasować skalp, okropnie się pieni .
Przez to że włosy się zbiły w jeden kołtun  nie zostały domyte .

Czyli mowa o szamponie Alterra  Morela & Pszenica.

Od producenta:



Skład:


Opakowanie:

Tak jak u poprzednika, 200 ml, plastikowa butelka  z wieczkiem które możemy postawić podczas gdy kończy nam się produkt i chcemy wydobyć go do ostatniej kropelki.. (ja tego na pewno nie zużyję )

Zapach:

Słodki , świeży, owocowy,

Konsystencja:

Jak dla mnie za gęsty , okropnie się pieni mimo rozrobienia z wodą , kołtuni przez to moje kudełki , zresztą sami zobaczcie..

 Kolor bezbarwny,


Wydajność : 

Ciężko mi tu powiedzieć  cokolwiek, ponieważ użyłam go 2 razy i już nigdy więcej nie będę katować moich włosków . Ale sądząc po gęstości słabo to widzę .


Tak więc zostanę przy szamponie Papaya & Bambus , ten oddam siostrze  ciekawe jak się u niej sprawdzi?

Lubicie szampony Alterry ? Jak się Wam myje nimi włosy ? 

Jak myślicie co ma w składzie Ten Morela i Pszenica ,że tak się moje włosy kołtunią ?

poniedziałek, 20 maja 2013

Recenzja maski Crema Midollo & Placenta


Cześć Dziewczęta , dziś przedstawiam Wam recenzję maski Kallos , do  włosów suchych , słabych i zniszczonych. Maskę zakupiłam , jakiś czas temu w Hebe za 9,99 zł. Cena tak niska za 1000 ml ,a maska na moje włosy jest rewelacyjna.Jestem tą maska zachwycona, włosy bardzo się z nią polubily od początku , nie muszę jej niczym tuningować .

Od producenta:


Skład:


Opakowanie:

1000 ml, zabezpieczone  folią mamy pewność, że nikt nie grzebał brudnymi paluchami :p
 Bardzo duża  pojemność z czego jestem mega zadowolona.

 Jest to duże opakowanie i kupując zastanawiałam się czy się polubimy i co z nią zrobię jeśli mi nie posłuży ale na szczęście jest super maską:)
Jak dla mnie opakowanie jest nie poręczne, wyślizgnęła mi się z łapek kilka razy  tak ,więc otwieram ją gdy stoi na półce  i zagarniam paluchami bez podnoszenia :P
 












Zapach: 

Dość intensywny nawet chwile po umyciu ale przyjemny , nie przeszkadza  mi :)

Konsystencja:

Biała, kremowa, taka w sam raz , nie za rzadka  nie za gęsta:) tak jak widać na foto..


Wydajność:

Ciężko mi określić ile ją używam ,zakupiłam chyba w lutym  , moje włosy szybko się przyzwyczajają, więc stosuje też , inne kosmetyki ale używam ją raz w tygodniu przeważnie na około 30 minut pod czepek i ręcznik.
Mam krótkie włosy , to też wiadomo ,ze użyje jej mniej niż osoba która ma włosy długie.
Jest wydajna , nie spływa z dłoni , co ułatwia nakładanie  kosmetyku. 


Moja opinia:

Maska  nawilża , nie obciąża , można ją stosować tak jak zaleca producent czyli na 10 minut , ale ja także stosuje ja na dłużej  (30 min) kompres, czasem nawet na minutkę czyli nakładam , przejeżdżam dłońmi po pasmach i spłukuje. Włosy po niej są wygładzone(mam wrażenie że je prostuje), łatwo się rozczesują  , lśnią , są mięciutkie i miłe w dotyku.

 tu foto z dziś :)


Znacie ten produkt ? Używałyście kiedyś? Jak Wasze włosy, zachowują się po tej masce???
Chętnie wysłucham Waszych opinii na temat tej maski , a może jest jakaś maska którą chcecie mi polecić?  Z chęcią przetestuję :)


Pozdrawiam